czwartek, 29 sierpnia 2013

liebster award

chciałam podziękować raisinmary za wyróżnienie w zabawie liebster award.
jak chyba każdy wie, od nominującego bloga otrzymuje się 11 pytań, na które trzeba odpowiedzieć i następnie nominować kolejne 11 osób do zabawy zadając im własne 11 pytań. oczywiście nie wyróżniamy bloga, od którego nominację się otrzymało!

pytania od raisinmary:
1. Podoba Ci się Twoje imię? A jeśli nie to jak chciałabyś mieć na imię?
- jak najbardziej! od zawsze bardzo je lubię :)

2. Co chciałabyś zmienić w swoim życiu?
- staram się niczego nie żałować, bo przecież przeszłości się nie zmieni. 

3. Jak widzisz siebie za 10 lat?
- mam nadzieję, że uda spełnić mi się moje plany biznesowe i będę panią prezes ;)

4. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa którą sama przygotowujesz?
- ciężko stwierdzić, bo uwielbiam gotować, ale chyba to będzie zupa tajska

5. Ostra czy słona przekąska?
- ostrrrrrrra!

6. Ukochane zwierzę?
- mam dwa ukochany psy - vipa i tysona ♥

7. Co zabrałabyś na wycieczkę dookoła świata?
- smartfona :) nawigacja, kontakty, muzyka, aparat i wiele więcej w jednym

8. Byłaś na koncercie? Jakim?
- oj byłam na wielu koncertach. jednak najbardziej pamiętnym był koncert prodigy na zeszłorocznym owf

9. Twój najlepszy kosmetyk w życiu?
- tusz do rzęs lancome hypnose drama

10. Gdzie poznałaś miłość swojego życia :)?
- na studiach

11. Co sądzisz o moim blogu?
- przejrzysty, z ciekawymi recenzjami. fajnie, że są różnorodne treści.

oto blogi, które nominuję do zabawy liebster award:
corba style
live is beautiful
zakupowy zawrót głowy
testuję, smakuję i oceniam
piękno? mamy to z natury
handmade-owo
camille beauty
high-heeled view
to co cieszy
rozdawajka
maybe coffee and cake?

moje pytania do was:
1. jaki jest twój ulubiony utwór muzyczny i z czym/kim ci sie kojarzy?
2. masz jedno jedyne życzenie do spełnienia: czego sobie życzysz?
3. pasja czy praca: wybór trudny czy oczywisty?
4. czy uważasz, że w dzisiejszych czasach istnieje pojęcie prawdziwa przyjaźń?
5. jak wyglądały twoje najlepsze wakacje w życiu?
6. bliżej ci do pedanta czy może do bałaganiarza?
7. otwierasz swoją szafę: co widzisz? czego tam najwięcej?
8. jakie słodycze są twoimi ulubionymi?
9. film, który najbardziej wyrobił twój pogląd na świat, to?
10. garderoba czy toaletka? ;)
11. jakie zmiany powinnam wprowadzić na swoim blogu?

niedziela, 25 sierpnia 2013

mariza - moja nowa przygoda

tradycyjnie już powinnam się usprawiedliwić z mojej długiej nieobecności... ale... nie będę tego robić, bo moje przeprosiny zajęłyby pół postu!


przejdę od razu do sedna - po długich rozmyślaniach zostałam konsultantką polskiej firmy MARIZA.

pewnie niektórzy z was znają ją doskonale - producent istnieje już 25 lat na rynku, do niedawna można było znaleźć te kosmetyki tylko w drogeriach. lecz podążając z duchem czasu postanowił rozszerzyć działalność poprzez konsultantki, tak jak np. avon czy oriflame.
ja osobiście znam marizę już długo, dlatego ucieszyłam się, że poszerzyła ofertę sprzedaży! po przeczytaniu warunków współpracy postanowiłam zostać konsultantką tej firmy. głównie dlatego, żeby móc zamawiać dla siebie kosmetyki troszkę taniej niż w katalogu, ale po moich pozytywnych opiniach ogłaszanych wśród rodziny, koleżanek i znajomych pojawiło się zainteresowanie i tak moja "kariera" konsultanta się rozrasta.

chciałabym zaprezentować wam tę firmę, bo szczerze mówiąc kosmetyki są dużo lepsze niż w avon (który niestety mnie - i wiele innych osób - uczula) a także dużo tańsze (po pierwsze chcą zyskać klientów a po drugie produkcja polska i dystrybucja również tylko polska, więc nie przechodzi "z rąk do rąk").


kilka słów od producenta:
produkty marizy oparte są przede wszystkim na składnikach naturalnych, zgodnie z naszym mottem „świat piękna i natury”. ich receptury opracowujemy w oparciu o najnowszą wiedzę kosmetologiczną we własnym laboratorium badawczo-rozwojowym. od wielu lat współpracujemy z renomowanymi producentami surowców kosmetycznych, którzy dostarczają nam wysokiej klasy komponenty kosmetyczne z atestami oraz certyfikatami analizy. wszystkie nasze wyroby są przebadane dermatologicznie i mikrobiologicznie. nie są testowane na zwierzętach.

w stale powiększającej się ofercie naszej firmy znajdują się kosmetyki do pielęgnacji twarzy (m.in. kremy, mleczka, toniki, pomadki ochronne do ust), ciała (m.in. balsamy, masła, żele pod prysznic, preparaty antycellulitowe, preparaty do kąpieli, kremy do rąk) kosmetyki dla mężczyzn oraz szeroka gama kosmetyków do makijażu (m.in. fluidy, pudry, cienie do powiek, pomadki do ust, emalie do paznokci). pod koniec roku 2011 zadebiutowała linia ekskluzywnych kosmetyków mariza selective. w ofercie znajdują się cienie do powiek, podkłady, pudry, preparaty do demakijażu, róże do policzków, tusze do rzęs oraz eyelinery.

 
   

a teraz promocja ;)
do każdego zamówienia gratisy, na wiele produktów rabaty do -50% a od zamówienia powyżej 100zł dodatkowo 10% rabatu!!

np. lakiery care&colour w cenie 5zł (cena katalogowa 8,20)!   34 różne odcienie

najnowszy katalog dostępny online  oraz w formie papierowej bezpośrednio u mnie!
najbliższe zamówienie: 31.08
*
*promocja trwa do 31.08 lub do wyczerpania zapasów

jeżeli chcesz złożyć zamówienie lub dołączyć do grona konsultantek marizy to zostaw komentarz z mailem, a wyślę Ci pakiet informacyjny.

niedziela, 23 czerwca 2013

lakier do paznokci MAGIC

jakiś czas temu uczestniczyłam w spotkaniu portalu vinted.pl, na którym otrzymałam kilka produktów do przetestowania.
sponsorami tego spotkania była m.in. firma PGD Polska, która udostępniła nam produkty z kolekcji MAGIC. 

na pierwszy ogień z recenzją tychże kosmetyków pójdzie lakier do paznokci! akurat wielką fanką malowania paznokci to nie jestem, ponieważ: 
A) jestem niecierpliwa i nie mogę się doczekać aż wyschną 
B) przez punkt A zawsze zrobię coś za szybko albo niechcący i lakier zryty- trzeba malować od nowa 
C) właściwości mojej paznokciowej płytki są przedziwne i już tego samego dnia lakier odchodzi PŁATAMI- wystarczy, że "podważę" i już mogę zerwać lakier z całego paznokcia jak naklejkę.
przez to wszystko strasznie się denerwuję przy malowaniu i od razu zniechęcam. na szczęście płytka paznokci u stóp jest trochę bardziej przyswajająca lakiery, dlatego też przygotowałam recenzję w oparciu o pedicure.
w paczuszce od sponsora PGD Polska znalazłam pastelowo różowy lakier, który baaaardzo spodobał się jednej z dziewczyn. ona dostała kolor fuksjowy, który jak najbardziej mi również odpowiadał, więc się zamieniłyśmy.

lakier ma dość wodnistą konsystencję, ale osobiście wolę właśnie takie lakiery od gęstych, ze względu na wygodę i nie powstawanie "zgrubień". Lakier lekko się rozpływa na paznokciu tworząc gładką powierzchnię. dzięki temu również wystarczy jedno zamoczenie pędzelka na (duży) paznokieć. 
póki co, nic mi nie odprysło ani się nie zarysowało. wysechł dość szybko i o dziwo nie zrył się przy wkładaniu butów, co bardzo często mi się zdarza, gdy "wydaje mi się, że już paznokcie wyschły". 2 warstwy zdecydowanie są wystarczające.
 

pomalowałam również paznokcie u rąk - kolejnym dowodem na to, że lakier MAGIC zasługuje na uznanie jest łatwość aplikacji! na załączonym obrazku widać manicure wykonany w samochodzie podczas stania w korku!!  

podsumowując, na + : konsystencja, kolor, wydajność, opakowanie, czas schnięcia, łatwość aplikacji, cena (ok 6zł!). jak najbardziej polecam

sobota, 25 maja 2013

zabawa u mirabelki - makijaz gwiazd

kolejna odsłona makijażowej zabawy u mirabelki. dzisiaj odbywa się koncert beyonce w warszawie więc to właśnie nią postanowiłam się zainspirować :) znalazłam ciekawy navy blue smoky. nie jestem do końca przekonana, czy taki makijaż mi pasuje. jak uważacie, udało mi się trochę upodobnić chociaż trochę do beyonce? ;)





piątek, 24 maja 2013

wyróznienie

oh :) muszę się pochwalić, że za mój makijaż w stylu baby doll uzyskałam wyróżnienie od mirabelki :) do zabawy dałam koralowy makijaż, który pokazywałam na blogu jako jeden z pierwszych w walentynkowej stylizacji. jestem przemile zaskoczona :)


następny punkt makijażowej zabawy to makijaż gwiazd. mam nadzieję, że jutro uda mi się wstawić efekt mojej pracy z beyonce ;)


środa, 15 maja 2013

majowy haul zakupowy

ohhh, już się nie mogłam doczekać, kiedy wkroczę na allegro i zrobię zakupy u mojego ulubionego sprzedawcy, o którym wspominałam w zakupach styczniowych :) tam zawsze się obkupię - kosmetyki ma w naprawdę konkurencyjnych cenach!

pianka do mycia twarzy l'oreal pearl perfect
chyba mój nr 1. tych zakupów. jestem nią zachwycona! idealna konsystencja, delikatny zapach, nadaje się do demakijażu i nie szczypie w oczy oraz rozświetla cerę! już po pierwszym dniu zauważyłam różnicę. kupiłam ją w promocji za 5zł, bo jej termin ważności zbliża się ku końcowi (lipiec 2013).

 

antybakteryjny krem do twarzy manhattan creme-gel
kto by pomyślał, że można być zadowolonym z kremu za... 4zł? ja na pewno nie, a jak mile się zaskoczyłam. krem ma lekką konsystencję, świetnie radzi sobie z matowieniem i nie zatyka porów. w sam raz dla mojej mieszanej cery. ostatnio miałam jakieś dziwne problemy z zanieczyszczeniami i wypryskami. po użyciu tego kremu - zniknęły. 




balsamy do ciała just desserts strawberry cheesecake i chocolate souffle
zachwyciły mnie piękne opakowania w stylu pin-up. zastanawiałam się nad nimi przy poprzednim zamówieniu, ale stwierdziłam, że za cenę 10zł na razie sobie daruję. jaka była moja radość, gdy cena została obniżona do 6zł! wzięłam więc te dwa (do wyboru był jeszcze deser waniliowy). na pierwszy rzut otwarcia poszedł sernik truskawkowy. niestety tak jak się obawiałam zapach nie był zbyt intensywny, w pudełku jeszcze jako tako, ale na skórze zniknął zupełnie. zrezygnowana otworzyłam więc czekoladowy suflet i.... od razu po otwarciu pudełka poczułam tą cudowną woń budyniu czekoladowego... zapach mojego dzieciństwa :) na skórze co prawda nie utrzymuje się zbyt długo, ale radość przy rozsmarowywaniu jest przeogromna!


pomadki N.Y.C. #308 retro red i #401B caramel
nie będę ukrywać, że wzięłam te szminki tylko ze względu na ceny ok. 3zł/sztukę. stwierdziłam, że czerwień zawsze mi się przyda, szczególnie, że jest intensywnie krwista. można ją fajnie stopniować - albo nałożyć dosłownie odrobinę na wargę i rozetrzeć palcem - uzyskujemy subtelnie malinowe usta, albo nałożyć "grubo", kolor jest bardzo kryjący i matowy - tak jak lubię. niestety nie utrzymuję się zbyt długo na ustach. za to drugi odcień wzięłam tylko dlatego, że takiego nie miałam. ale utwierdziłam się w przekonaniu, że w brązach na ustach mi nie do twarzy :) ale przyda się do pracy!

szampon i odżywka biosilk silk therapy
za 4zł i 5,50zł można kupić miniaturki tych produktów po 50ml. dla mnie jest to fajna sprawa, bo wciąż szukam idealnej odżywki do włosów. moje włosy są dość problemowe po kilkuletnim rozjaśnianiu i mam z nimi katastrofalny problem - otóż nie chcą się rozczesywać :) na dziś dzień istniał jeden produkt, który sobie z nimi radził - jest to odżywka dołączana do farb l'oreal recital preference, niestety w ilości na 5 aplikacji niedostępna w pełnowymiarowej opcji do kupienia. muszę powiedzieć, że po wypróbowaniu szamponu i odżywki biosilk moje włosy nie dość, że się rozczesują po umyciu, to także można je przeczesywać w ciągu dnia! produkty te sprawiają, że włosy się nie plączą i są miłe w dotyku. oczywiście końcówki "traktuję" jedwabiem też tej firmy. gdy skończą mi się miniaturki, już wiem, że warto wydać te kilkadziesiąt zł na duże opakowania :)

kredka automatyczna ruby rose silk kohl kolor czarny
miałam już kiedyś ten liner więc kupowałam produkt sprawdzony. miękka, nie rozmazuje się (ogólnie nie mam z tym problemu, także nie wiem jak będzie się sprawdzać u innych), wydajna. jest naprawdę czarna a nie jak niektóre tanie kredki szara. ta kosztowała mnie całe 2zł :)

eyeliner ruby rose liquid eyeliner waterproof kolor czarny
co prawda wodoodporny to on nie jest... ;) ale zgodnie z obietnicą nie rozmazuje się na oczach. taką kreskę, jaką zrobiłam rano, mam też wieczorem. wszystko dlatego, że tworzy na oku jakby "gumową" warstwę. za cenę 4zł bardzo polecam. w dodatku aplikator jest gąbeczką a nie pędzelkiem, przez co jest precyzyjny - szczególnie polecam początkującym :)

sypki cień collection 2000 dazzle me! #18 inky
ładny odcień, przygaszonego granatu połączonego z grafitem. do tego delikatne drobinki. idealny na wieczorowy makijaż. w zależności od ilości nałożonych warstw można uzyskać różne stopnie nasycenia. nie jest zbyt trwały, ale tego można się było spodziewać za 2zł :) choć w połączeniu z bazą do cieni i fixerem myślę, że da radę przetrwać całonocną zabawę.

z moich szybkich obliczeń widzę, że za to wszystko zapłaciłam ok. 40zł. dokupiłam jeszcze kilka innych rzeczy, ale na razie nie mogę zdradzić, jakich :) dowiecie się po 7 czerwca, także zaglądajcie! 

a czy Wy często kupujecie kosmetyki na allegro i czy macie swoich ulubionych sprzedających? :>

piątek, 10 maja 2013

w stronę słońca

spodnie w dzisiejszej stylizacji mają swoją premierę drugiego życia :) po byciu zwykłymi czarnymi spodniami stały się marmurkowymi spodniami :)
spodnie były takie zwykłe, z czarnego denimu z prostymi nogawkami, takie, o, nudne i banalne. w dodatku strasznie denerwujące, bo obłaziły niemiłosiernie.
tak więc potraktowałam je domestosem :D zrobiły się wspaniałe, rudo-brązowe marmurkowe zacieki. dalej obłażą, ale teraz tego przynajmniej aż tak mocno nie widać.
w tej stylizacji są jeszcze w pół-stadium metamorfozy, bo w tym momencie mają już zwężone nogawki wykończone zamkami. zastanawiam się także nad dodaniem kilku ćwieków. w następnej stylizacji pokażę efekt końcowy :)

dobrałam do nich czarną bokserkę z ćwiekami oraz asymetryczną koszulę o wzorze wężowej skórki w kolorze khaki. całość przybrała więc dość militarny charakter. żeby trochę przełamać te bure kolory dodałam moją cudowną aktówkę w intensywnym musztardowym odcieniu, a także beżowe lordsy ozdobione po całości dżetami. okulary dopasowałam kolorystycznie do torby, lubię je bardzo bardzo, szczególnie dlatego, że znalazłam je jakiś czas temu w piwnicy i okazało się, że należały do mojej mamy w czasach jej młodości. real vintage! <3



 bokserka kappahl, koszula hollymoda, spodnie handmade h&m, lordsy river island, torba prezent z turcji, okulary vintage

ahh kocham niebo z tych zdjęć!
co myślicie o tej stylizacji no i przede wszystkich o moich spodniach handmade? :)



poniedziałek, 6 maja 2013

ah te konkursy :)

dzisiaj taki pozytywny dzień, więc stwierdziłam: a nóż mi się poszczęści i coś wygram :)
biorę więc udział w kilku konkursach, na które Was serdecznie zapraszam, jak nie mnie to może komuś innemu się poszczęści :)

1. lakiery ORLY na blogu Marta Figluje

2. lokówko-suszarka MESCO na blogu Nie kupuj kota w worku

3. paleta 120 cieni na blogu Magazyn Prestiż





czwartek, 2 maja 2013

turkusowa spódniczka mgielka DiY


rozmyślałam dzisiaj co tu ubrać na urodziny mojej chrześniaczki i nie miałam żadnego pomysłu, więc pomyślałam, że sobie uszyję spódniczkę :) tak też zrobiłam, zasiadłam do maszyny i za godzinę była gotowa!
spódnica jest asymetryczna - w zależności jak ją ubiorę mam albo dłuższe boki albo przód i tył. fajna alternatywa dla spódnic z trenem, poza tym moje kolana nie należą na najpiękniejszych więc dłuższy przód je trochę zasłoni, a jednocześnie nogi nie będą schowane :) 
uszyłam ją z turkusowego materiału mgiełki.
myślę, że się nadaje na majowe przyjęcie w ogrodzie :)



niedziela, 14 kwietnia 2013

kilka ślubnych prac :)

dzisiaj jako "przerywnik" chciałabym umieścić kilka moich makijażów ślubnych :) zdjęcia pochodzą z poprzednich sezonów na przywołanie nowego :)