środa, 20 lutego 2013

styczniowe zakupy cz. 2

dzisiaj zajmę się pielęgnacją :)

kremowe mydło pod prysznic ziaja masło kakaowe
sprawdzone wielokrotnie. piękny zapach, który się długo utrzymuje na skórze, świetna konsystencja, dobrze się pieni. chyba większość z was zna ten kosmetyk :) ja zawsze będę polecać. cena to ok. 7zł

peeling yves rocher gommage vegetal, abricot
szukałam peelingu, który ma jednocześnie dość grube drobinki, ale jest delikatny. ten zawiera drobinki z pestek moreli, przez co zapach jest obłędny (który czuć potem długo na skórze). bardzo wydajny, bo wystarczy odrobina wielkości ziarna fasoli aby zrobić peeling całej ręki. po zabiegu skóra jest gładziutka i nawilżona. polecam. tubka 150ml kosztuje 34zł

peeling myjący joanna naturia, grejpfrutowy i truskawkowy
kupiłam ze względu na cenę (3,50zł) i niewielkich opakowań (wolę więcej rodzajów w mniejszych opakowaniach niż jeden w dużym :D). grejpfrutowy jeszcze jest do przetestowania, ale mogę powiedzieć, że pachnie bardzo orzeźwiająco. za to truskawkowy był już w użyciu. jestem zachwycona konsystencją! po nałożeniu na skórę peeling zamienia się w cudownie pachnący mus, który bardzo przyjemnie się rozprowadza. delikatnie się pieni, a malutkie drobinki masują i złuszczają naskórek. tak tak tak! :)

masła do ciała h&m blood orange i lemon grass
kupiłam je w promocji o której wspominałam już wcześniej, 2 przecenione produkty w cenie 1, tak więc łącznie zapłaciłam za nie 5zł :) co prawda pudełeczka są malutkie, ale skusiły mnie fajne nadruki i pastelowe kolory. po otwarciu czuć trochę takim tanim kremem nagietkowym, ale zapachy czerwonej pomarańczy i trawy cytrynowej odrobinę przebijają. konsystencja bardziej przypomina gęsty balsam, niż masło. nie będą należeć do moich ulubionych, ale ładnie wyglądają na półce :P


woda toaletowa h&m me and my guava i drops of orange
kolejny łup z h&m, za te dwa "zapachy" zapłaciłam również 5zł. świetne, malutkie flakony o pojemności 10ml przypominające kolorowe zakreślacze. słodkie, owocowe zapachy idealne na letni dzień do wrzucenia do torebki. 


płukanka do włosów eclat radiance vinaigre de rincage
octowa płukanka z malin, której zadaniem ma być zamykanie łusek włosów a przez to wydobywanie naturalnego połysku. używa się przed ostatnim płukaniem. cudownie malinowy zapach sprawia, że używanie tego kosmetyku jest wielką przyjemnością, a włosy później pięknie pachną. niestety moje włosy są na tyle zniszczone, że nie udalo mi się jeszcze zauważyć poprawy ich wyglądu. zaczekam do końca opakowania. cena to 25zł.

spray ułatwiający rozczesywanie schwarzkopf schauma silk comb
kupiłam go akcie desperacji, po kolejnym myciu włosów, gdy zastanawiałam się czy naprawdę nie pójść do fryzjera i nie obciąć włosów, czy też znowu zostawić je bez rozczesywania i czekać, aż zrobi mi się jeden wielki dred na głowie. niestety moje włosy po kilku latach rozjaśniania nie nadają się do niczego, a każde mycie włosów i półgodzinne rozczesywanie po nim to istna katorga. kupiłam więc ten spray w nadziei na cud. niestety zawiodłam się. mimo wypsikania 1/4 opakowania na mokre włosy nic to nie dało (robiłam test bez użycia profesjonalnej odżywki, która jeszcze daje radę). do tego ma okropnie intensywny kwiatowy zapach, który później przez cały dzień się utrzymuje na włosach i mnie denerwuje. używam go tylko przy rozczesywaniu włosów PRZED ich umyciem. popsikany na suche włosy nadaje im lekkiego poślizgu. kupiłam go za ok. 15zł i chwała, że tylko za tyle, bo nie jest warty nawet 5zł (moim zdaniem).


a na koniec jeszcze łupy "do noszenia"

lordsy river island
achhh, gdy je zobaczyłam, od razu kupiłam :D są w beżowym kolorze calutkie pokryte srebrnymi dżetami. nosi się je bardzo wygodnie, mimo, że są dość sztywne. pochodzą z wiosennej kolekcji i czekają na półce na cieplejsze dni! cena 149zł

bransoletka i naszyjnik h&m 
i tutaj mój kolejny zakup z promocji 2 w cenie 1 :P za te dwie rzeczy zapłaciłam 20zł, szaleństwo :P bransoletka jest metalowa w kolorach złotym, różowym i koralowym, natomiast naszyjnik to zbiór kilku złotych łańcuszków oraz jednego jaskrawo żółtego i jednego różowego. pokazywałam je już w walentynkowej stylizacji kilka postów niżej.


niedziela, 17 lutego 2013

make-up na niedzielę







kredka biała nr e11 l'ambre, cień vertigo nr 81 inglot, cień z palety vanity fair nr 1 h&m, cień stars nr 86 pierre rene, cienie z paletek 4 you nr 3 i 10 verona, kredka automatyczna colour proof nr 001 astor, tusz do rzęs the colossal volum' express 100% black maybelline, rzęsy magic nr y16, kredka do brwi light brown h&mróż prisme again! nr 01 givenchy błyszczyk kiss me lipgloss nr 09 miyo.

sobota, 16 lutego 2013

styczniowe zakupy cz.1

styczeń przebiegł hasłem zakupów kosmetycznych! jakoś nie miałam specjalnie ochoty na ciuchy, wszędzie tylko resztki wyprzedaży, na których zostały już same szmatki :) a w kosmetykach natrafiłam na wiele wyjątkowych okazji, którym nie mogłam się oprzeć :)

dzisiejszy post poświęcę kolorówce. jeżeli szukacie tanich kosmetyków dobrej jakości i nie boicie się zakupów przez allegro polecam wam sprzedawcę kosmetyki_ck. za 3 pomadki, 3 kredki, tusz i róż zapłaciłam 30zł z przesyłką :)


dwufazowa pomadka w płynie manhattan lips2last kolor 47R fuchsia
dobrych kilka lat temu kupiłam w małej drogerii taką samą pomadkę w kolorze czerwonym za 16zł. wg. zapewnień sprzedawczyni pomadka miała utrzymywać się na ustach kilkanaście godzin i być w 100% odporna na wodę i ścieranie. po przetestowaniu okazało się to 100% prawdą! później chciałam kupić jeszcze kilka odcieni i szukałam wielokrotnie tej pomadki w drogeriach, internecie. niestety bezskutecznie. aż do teraz! przeglądając allegro natrafiłam na nią!!! bez zastanowienia kupiłam!!! i jeszcze ten kolor... taka piękna fuksja. ale niestety po otrzymaniu przesyłki się lekko rozczarowałam. co prawda trwałość wciąż bez zarzutu, ale kolor okazał się tylko plastikowym opakowaniem... po wyjęciu aplikatora okazało się, że jest on bardziej przytłumiony, taki ni to biskupi, ni to śliwkowy... nie chodzi o to, że brzydki... tylko inny niż chciałam. ale i tak jestem zadowolona, szczególnie, że kosztowała niecałe 6zł :)

błyszczyk miss sporty be connected kolor 044 coral pop
zachęcił mnie słodki kolor, dużo drobinek rozświetlających i pozytywne opinie o trwałości. jaka moja ocena? konsystencja jest płynna, może nawet trochę za bardzo, rozlewa się na ustach. plus za to, że nie jest klejący, tylko po prostu.. mokry. kolor bardzo ładny, ale mało kryjący. jak z trwałością? muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona. o ile ciężko o trwałość błyszczyków, to ten, gdy już trochę wyschnie, utrzymuje się dość długo, przede wszystkim efekt rozświetlenia. kupiony za całe 2,99zł

pomadka astor rouge couture kolor 101 ballerina pink
zachwycił mnie kolor!! długo poszukiwałam pomadki właśnie w takim odcieniu. kojarzy mi się on zdecydowanie bardziej z barbie niż z baletnicą :) dość ciekawe opakowanie, przypominające trochę ludzika michelina ;) ogromny plus za trwałość!! na prawdę długo się utrzymuje na ustach. co prawda nie jest wodoodporna, ale wtapia się w wargi i tam zostaje na długo. do tego jest matowa i kryjąca. kosztowała tylko 8zł. ideał :)



sally hansen eye, cheek & lip kolor pink
pierwsze co mnie zaskoczyło po wyjęciu z koperty tego kosmetyku to.. jego rozmiar. w opisie aukcji była podana waga (4,2g), ale nie zdawałam sobie sprawy, że to będzie takie malutkie :D w tym przypadku rozmiar był proporcjonalny do ceny (3,20zł). moja ocena: kosmetyk nie nadaje się ani do policzków ani jako cień, bo jest klejący i po roztarciu niewidoczny. za to na ustach prezentuje się ciekawie, daje perłową poświatę.



eyeliner nyc high definition kolor 898 indigo blue
uwielbiam eyelinery w pisaku. i nie chodzi tutaj tylko o łatwość aplikacji, ale o to, że kreska jest zawsze, ale to zawsze OSTRA. gdy zobaczyłam ten eyeliner za 1,98zł to nawet przez myśli mi nie przyszło, żeby go nie zamówić! moja ocena? po pierwsze kolor indigo zdecydowanie różni się od tego, jak maluje ten eyeliner :) można go nazwać raczej ciemnoturkusowym, morskim. nie przeszkadza mi to za bardzo, myślałam tylko, że będzie odrobinę ciemniejszy. po drugie jego trwałość jest zaskakująca. jednocześnie pozytywnie i negatywnie. po zrobieniu kreski na ręku, nie mogłam jej domyć! 100% odporny na wodę i ścieranie, WOW. zachwycona efektem następnego dnia postanowiłam zrobić sobie na oczach kreski sote i... cały dzień chodziłam i wycierałam odbicia z załamania powieki :( ciężko mi to zrozumieć, czemu tak się działo. może trzeba malować nim powieki pomalowane wcześniej cieniem... ja drugi raz nie testowałam, nie chciałam w pracy wyglądać jak wariatka :D jak będę jeden dzień w domu to na pewno sprawdzę o co biega!

kredka l'ambre kolor e11 biała
co tu dużo pisać. matowa, kremowa, kryjąca, miękka. sprawdza się b. dobrze i jako podkład po kolorowe cienie i jako makijaż linii wody. polecam, a za cenę 1,20zł to już polecam w 100%!

kredka automatyczna miss sporty kolor 080 neon green
kolor to chyba żarcik, bo nawet na zdjęciu na aukcji można zauważyć, że jest ona po prostu... jasnoturkusowa. dlatego też ją kupiłam, no i ta cena.. 2zł.. śmiech na sali :) w skali twardości trafiłam w dziesiątkę względem swoich upodobań, czyli medium :) 

kredka do brwi h&m kolor light brown
stojąc przy kasie w h&m natrafiłam na wyprzedaż kosmetyków. była tam ona :) oprawa moich oczu jest ciemna, a że rozjaśniam włosy, brwi muszę też trochę zawsze "odbarwić". myślę, że nazwa koloru jasny brąz niekoniecznie jest trafiona. dla mnie powinno to być bardziej ciemny blond. po pomalowaniu brwi stają się bardziej przytłumione i dopasowane do włosów. na zasuwce dodatkowo znajduję się malutki grzebyk do przeczesania brwi. w promocji kosztowała... 2zł:)


wodoodporny tusz do rzęs l'ambre kolor czarny
co tu dużo mówić. kupiłam tą maskarę tylko dlatego, że miała być wodoodporna, bo akurat taki tusz mi się skończył i kosztowała 1,99zł :P czy jest wodoodporna? może i tak... jak spadnie na nie kropla deszczu to się nie rozpłynie. ale jak już przetrę mokre rzęsy, to się zrobią cienie pod oczami (nie spłynie ciurkiem). a gdy przetrę suche rzęsy, to się trochę pokruszy. jeżeli chodzi o wygląd rzęs po pomalowaniu, to mogę powiedzieć, że się trochę wydłużyły (maskara posiada ok. 2 milimetrowe włoski). jak za tą cenę to polecam :P

sztuczne rzęsy w paskach magic girl model y44
szukacie tanich rzęs? odwiedźcie allegro :) za 4 pary rzęs i przesyłkę zapłaciłam 15zł :D to tyle, co za 1 parę w drogerii! klej jest w komplecie, ale raczej go nie polecam :) kupiłam 3 rodzaje rzęs, niestety inne już użyłam i nie wyglądają reprezentacyjnie, żeby pstryknąć zdjęcie. polecam sprzedawcę half-moon-street

a teraz po lewej przedstawiam jak się prezentują kredki i tusz na ręce, a po prawej jak wszystko przetrwało po starciu z płynem do demakijażu :) 


czwartek, 14 lutego 2013

walentynkowa stylizacja :)

witajcie kochani!
wiem, że zaczęłam pisać bloga i nawet się nie rozwinęłam, a już skończyłam na 2 postach.
dlatego stwierdziłam, że dzisiaj, w ten walentynkowy dzień warto rozpocząć na nowo!

chciałam przestawić wam moją dzisiejszą stylizację. jak wiadomo, walentynki kojarzą się z serduszkami, a te zdecydowanie z każdym możliwym odcieniem czerwieni i różu. ja skupiłam się na dwóch odcieniach: koralowym i barbie'owym :D










DIY: MAKE-UP
oczy: na  górne i dolne powieki nałóż najpierw białą kredkę a na to biały matowy cień aby podbić intensywność kolorów. następnie nałóż na 3/4 górnej powieki (pozostawiając wewnętrzny kącik biały) wyrazisty cień w kolorze koralowym, a na załamaniu i w zewnętrznym kąciku ciemnoszary cień. rozetrzyj granicę, żeby stworzyło się przenikające cieniowanie. 
następnym krokiem jest narysowanie kreski. użyj do tego czarnej kredki, żeby kreska była wyraźna i ostra, kredka musi być bardzo dobrze naostrzona. możesz użyć tej eye-linera.
linię wody pomaluj białą kredką, żeby oko stało się optycznie większe.
wytuszuj rzęsy, górne i dolne, a na górne doklej dodatkowo sztuczne rzęsy w paskach.
policzki: pomaluj różem w kolorze koralowym.
usta: kontur obrysuj kredką a wargi pomaluj pomadką w kolorze barbie'owego różu.
paznokcie: nałóż matowy lakier w kolorze czerwonym z koralowo-srebrnymi drobinkami.



kredka biała nr e11 l'ambre, cień vollare coral, róż w kulkach nr 32 i konturówka nr 47 editt, cienie z palety vanity fair nr 1 i 3 h&m, kredka czarna le crayon kohl noir i tusz hypnose doll eyes  noir lancome, rzęsy magic nr y16, pomadka rouge couture nr 101 astor, lakier extreme nails nr 243 wibo








sweter second hand, marynarka zara, buty quazi, torebka river island, naszyjnik i bransoletka h&m, pierścionki apart, opaska pawie piórka