spodnie były takie zwykłe, z czarnego denimu z prostymi nogawkami, takie, o, nudne i banalne. w dodatku strasznie denerwujące, bo obłaziły niemiłosiernie.
tak więc potraktowałam je domestosem :D zrobiły się wspaniałe, rudo-brązowe marmurkowe zacieki. dalej obłażą, ale teraz tego przynajmniej aż tak mocno nie widać.
w tej stylizacji są jeszcze w pół-stadium metamorfozy, bo w tym momencie mają już zwężone nogawki wykończone zamkami. zastanawiam się także nad dodaniem kilku ćwieków. w następnej stylizacji pokażę efekt końcowy :)
dobrałam do nich czarną bokserkę z ćwiekami oraz asymetryczną koszulę o wzorze wężowej skórki w kolorze khaki. całość przybrała więc dość militarny charakter. żeby trochę przełamać te bure kolory dodałam moją cudowną aktówkę w intensywnym musztardowym odcieniu, a także beżowe lordsy ozdobione po całości dżetami. okulary dopasowałam kolorystycznie do torby, lubię je bardzo bardzo, szczególnie dlatego, że znalazłam je jakiś czas temu w piwnicy i okazało się, że należały do mojej mamy w czasach jej młodości. real vintage! <3
bokserka kappahl, koszula hollymoda, spodnie handmade h&m, lordsy river island, torba prezent z turcji, okulary vintage
ahh kocham niebo z tych zdjęć!
co myślicie o tej stylizacji no i przede wszystkich o moich spodniach handmade? :)
No proszę jaki świetny sposób na zwykłe czarne spodnie ;-)
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż.
fajne !
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tą przeróbką :) Chyba bym się nie odważyła :) Świetnie ci wyszło.
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia! genialna torba :)
OdpowiedzUsuńŚwietna torba:)
OdpowiedzUsuń